Bardzo ważną treść w trakcie każdego wystąpienia przekazuje nasze ciało. Mowa ciała ma ponad 50% wpływu na odbiór naszego komunikatu. Czy jesteśmy pewni tego, co mówimy? Czy jesteśmy wiarygodni? Czy jesteśmy otwarci na słuchacza, czy może sprawiamy wrażenie jakbyśmy chcieli za moment uciec? Te wszystkie pytania zadaje sobie nasz rozmówca (często nieświadomie) a mowa naszego ciała ma bardzo duży wpływ na to jak słuchacz na nie odpowie.

 

Mowa naszego ciała wpływa na naszą relację ze słuchaczem, czyli na to, czy słuchacz nam zaufa, czy będzie zainteresowany tym, co mówimy, czy będzie chciał zadać nam pytania itd. Musimy wysłać mu komunikat, że traktujemy go poważnie. Tutaj ważne są cztery elementy: postawa, gestykulacja, kontakt wzrokowy i nasz wygląd.

 

1. Najważniejsze w naszej postawie jest to, żeby była otwarta. Wtedy wysyłamy informację, że jesteśmy pewni siebie i że ufamy naszemu rozmówcy czy słuchaczowi. Otwarta postawa to przede wszystkim wyprostowane plecy, uniesiona głowa i opuszczone ramiona (nie chowajmy szyi). Do tego dochodzą też otwarte i swobodne ręce (nie należy trzymać ich cały czas skrzyżowanych na brzuchu). Jeśli nie stoimy na podium lub nie siedzimy, to możemy spokojnie wędrować po scenie, nie należy z tym jednak przesadzać.

 

2. Gestykulacja jest drugim ważnym elementem mowy ciała. Nie może być ona przesadna, żeby słuchacze nie odnieśli wrażenia, że odganiamy muchy. Może być ona jednak swobodna i wyrazista. Ruchy rąk są często dobrym wsparciem dla naszych słów, bo pozwalają naszym słuchaczom łatwiej zobrazować sobie to, co mówimy. Warto pamiętać też o tym, aby zbyt często nie dotykać twarzy i nie bawić się włosami. Może to wysyłać do naszych odbiorców informację, że nie czujemy się pewnie i niepotrzebnie ich rozpraszać.

 

3. Kontakt wzrokowy z widownią jest nie do przecenienia! Nie ma co wpatrywać się „tępo” w martwy punkt na horyzoncie, w prezentację multimedialną, czy w trzymane kurczowo notatki. Spoglądanie na słuchaczy, zwłaszcza jeśli będziemy się przy tym do nich serdecznie uśmiechać, zbuduje zaufanie i sprawi, że nasza widownia będzie jeszcze bardziej zainteresowana tym, co mówimy. Dlaczego? Bo zwyczajnie nas polubi! Jeśli spoglądanie w oczy jest dla nas zbyt stresujące, to możemy spoglądać szerzej „na głowy” słuchaczy lub na trójkąt oczy-nos. Pamiętajmy jednak, żeby nie wpatrywać się zbyt długo w jedną osobę! Jeśli mamy taką możliwość, posadźmy w pierwszym rzędzie kogoś, kogo lubimy i przy kim czujemy się komfortowo. Wtedy, jeśli będziemy potrzebowali chwili oddechu, możemy popatrzeć na tę osobę, a ona z pewnością się do nas uśmiechnie!

Warto wykorzystać pewną zasadę: jeżeli naszą widownie stanowi liczna grupa osób należy spoglądać na trzeci-czwarty rząd od tyłu. Ustawiamy wtedy naszą głowę i wzrok w pozycji otwartej niemalże dla wszystkich naszych słuchaczy.

 

4. Nasz wygląd, czyli to, w co się ubierzemy również ma swoje znaczenie. Choć bez wątpienia powinien być dostosowany do sytuacji, to musi też być zgodny z naszym stylem. Jako mówcy chcemy i powinniśmy budzić zaufanie, a to oznacza, że musimy stanowić spójną i wiarygodną całość. Ważnym elementem tej całości jest nasz wygląd. Dlatego też lepiej zrezygnować z krawata, czy garsonki, jeśli nie czujemy się w nich komfortowo. Żelazna zasada, której nie można tu jednak złamać brzmi: „strój nie powinien odciągać uwagi od tego, co mówimy”, co oznacza, że powinien być schludny i przyzwoity. 

 

Materiał powstał w ramach dofinansowania przyznanego przez Fundację Bre Banku.

(Zdjęcie: CC BY malias, opr. Kacper Biaduń)