W sieci spędzamy coraz więcej czasu, ale nie zawsze wiemy, jak robić to bezpiecznie. Uczniowie i uczennice Prywatnego Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego nr 8 w Krakowie znaleźli sposób na przekazanie wiedzy o bezpiecznym zachowaniu w Internecie swoim rówieśnikom i rówieśniczkom. Jak im poszło? Sprawdźcie!

 

31 października 2014r. w Prywatnym Akademickim Liceum Ogólnokształcącym nr 8 w Krakowie, klasy pierwsze realizowały projekt „Zaplątani w sieci”, do którego przygotowywały się już od kilku tygodni. 

 

Gdy Ola Kowalcze - wolontariuszka Fundacji "5medium" - pierwszy raz pojawiła się w szkole, słysząc, że będziemy musieli zebrać się do pracy i zrobić jakiś projekt, nie byliśmy zbyt uradowani. Jednak z biegiem czasu sami się wciągnęliśmy i zapragnęliśmy, aby „Zaplątani w sieci” była zabawą nie tylko dla nas, ale także dla nauczycieli i innych uczniów, przed którymi mieliśmy zaprezentować owoc naszej pracy.

Pomysłów jak opowiedzieć innych o zagrożeniach w Internecie była masa, ale nie mieliśmy czasu zrealizować ich wszystkich dlatego trzeba było coś wybrać. Chłopaki z klasy A wpadli na pomysł żeby opowiedzieć o TORze. Jest to dość interesujący temat, a naszym celem było właśnie zaciekawienie innych, ponieważ powiedzmy sobie szczerze, bezpieczeństwo w Internecie nie jest dość wciągającym zagadnieniem. Dlatego zdecydowaliśmy się na TORa i pliki cookies. Prezentacjami multimedialnymi zajęli się głównie chłopcy, dziewczyny zobowiązały się zająć wyglądem sali i artystycznymi detalami. Teraz trzeba tylko było zająć się realizacją projektu.

 


W piątek już od godziny 10:30 klasa A pracowała nad instalacją sprzętu i wystrojem sali. Klasa B dołączyła do nich dopiero o 11:30, ze względu na to, że mięli do tej godziny lekcje matematyki, a w końcu matematyka jest królową nauk, nie ma nic ważniejszego. Najciekawszym pomysłem będącym wynikiem naszej burzy mózgów było ubranie w rybackie sieci dwóch chłopaków, którzy mieli zaprowadzać poszczególne klasy do sali. Bartek i Karol, jak złapane ryby, chodzili po szkole i ściągali zaciekawionych widzów. Dziewczyny wpadły na pomysł, żeby kupić trochę ciastek, tak w temacie plików cookies. Jedzenie zawsze działa.

 

Około godziny 13:00 pierwsza grupa usiadła wygodnie na ustawionych w rządku krzesłach, przygotowana na nudny wykład o bezpieczeństwie w Internecie. Nie spodziewali się, że zagadnienia, które zdecydowaliśmy się poruszyć okażą się troszkę bardziej interesujące niż półgodzinna gadanina o tym, jak sprawić, aby twoje hasło było silne. Mikołaj i Tomek, którzy zajęli się przygotowaniem informacji o TORze, rozpoczęli swoją prezentacje. Swoją wypowiedź rozpoczęli od objaśnienia, czym w ogóle jest TOR. Wyjaśnili, że ta sieć, jako że potrafi zapewnić całkowitą anonimowość użytkownika, jest źródłem wielu problemów. Mikołaj pokazywał jak łącząc się przez tą sieć, nasz adres IP przechodzi przez kilka, czasem nawet kilkanaście serwerów. Chłopaki wytłumaczyli też co to są bitcoiny, czyli dokładniej cyfrowa waluta. Użytkownicy TORa dzięki bitcoinom dokonują zakupu przez Internet, co sprawia, że są nie do wykrycia przez policje. Dlaczego mowa o policji? TOR bowiem, jest przeglądarką, dzięki której zwykli ludzie mogą zupełnie bez konsekwencji kupować broń, narkotyki, fałszywe paszporty itd. Dlatego TOR nazywany jest ciemnym zakątkiem Internetu. W sumie nie takim „zakątkiem” bo, jak wspominał Tomek, przeglądarki typu Google czy Firefox dają nam dostęp tylko do 1% tego, co znajduje się w Internecie. TOR ma dostęp do reszty, czyli 99%. Tylko nieliczni z naszych widzów słyszeli kiedykolwiek o tej sieci, dlatego prezentacja chłopaków czasem nawet szokowała, może nie tyle uczniów, co nauczycieli. Dzięki tej prezentacji Tomka i Mikołaja pokazaliśmy innym jak wiele zbrodni dokonuje się przez Internet i jak wiele problemów może on sprawiać.

 

Następnym poruszonym tematem były pliki cookies. Kuba, chłopak bardzo obeznany w komputerach, podjął się wyjaśnienia nieświadomej młodzieży co to są pliki cookies i czy naprawdę są tak szkodliwe jak wszyscy mówią. Podczas gdy Patrycja rozdawała widzom ciasteczka, Kuba tłumaczył, że o ile te pliki zapisują informacje wysyłane przez używany przez nas serwis internetowy, o tyle nie służą do identyfikacji użytkowników i na ich podstawie nie da ustalić niczyjej tożsamości. Pokazał, że ciasteczka tak naprawdę robią więcej dobrego niż złego i lepiej ich nie blokować chociaż serwisy internetowe dają taką możliwość. Kuba wspomniał także, że istnieją trzy rodzaje takich plików: sesyjne, stałe i cookies podmiotów wewnętrznych. Ogólny przekaz był taki, że jesteśmy zdolni do zarządzania ciasteczkami, ale nie robią nam one żadnej szkody, a nawet używając ich zyskujemy, ponieważ korzystanie ze stron internetowych jest dzięki nim łatwiejsze i przyjemniejsze, a ich zawartość zostaje dopasowana do naszych oczekiwań. 

Realizacja projektu trwała około 20 minut, ale jako że musieliśmy go przedstawiać z 6 razy, około 15:00 byliśmy już zmęczeni. Podczas ewaluacji z Olą Kowalcze doszliśmy do wniosku, że nasz projekt nie był idealny i wiele rzeczy można było zmienić, ale wydaje mi się, że po opinii widzów wypadł dość interesująco. Mój brat, który chodzi do jednej z klas, które oglądały przygotowane przez nas prezentacje powiedział, że dzięki nam w końcu zrozumiał o co chodzi z tymi ciasteczkami, ponieważ nigdy nie wiedział czy lepiej je akceptować czy blokować.


Myślę, że realizacja projektu „Zaplątani w sieci” nauczyła nas współpracy i pokazała  jak wiele wysiłku trzeba włożyć, aby nie tylko stworzyć zgraną grupę, która będzie w stanie razem pracować , ale również sprawić, że efekty będą satysfakcjonujące nie tylko dla widzów, ale także dla nas.

 

Natalia Nikoniuk

Sprawdź profil organizacji: 
W kategorii: