Temat i forma działania niby banalna i oczywista, a jednak należy zadać sobie pytania „Czy potrafię” i „Czy miałbym odwagę?”. Jeśli na chociaż jedno odpowiedź brzmiała „nie”, jest to sygnał, że należy coś zrobić w tym kierunku.

Pierwsza pomoc jest czymś, co każdy z nas powinien mieć mniej więcej (bardziej więcej niż mniej) opanowane. Dlaczego? Nigdy nie wiemy, kiedy na naszej drodze pojawi się ktoś, komu nasze umiejętności uratują życie. Może się to nigdy nie wydarzyć, ale jak się wydarzy – trzeba działać. Nie powinniśmy stać w szarym tłumie gapiów, który nawet nie wpadnie na pomysł wezwania lekarza. Kiedy zobaczymy poszkodowanego, nie ma czasu na zastanawianie się, trzeba reagować błyskawicznie. Kolejna sekunda zwłoki może być tą zgubną sekundą.

Każdy jest się w stanie tego nauczyć. Pierwsza pomoc jest prosta, a możliwości wiele. Poszukajcie w swojej miejscowości kursów pierwszej pomocy. Są one organizowane dla każdego. Można się spotkać z warsztatami dla nauczycieli, dla dzieci, dla uczniów, dla harcerzy, dla strzelców, dla rodziców, dla firm, dla instytucji, dla urzędników, dla każdego. Pamiętajcie! Wasze umiejętności mogą uratować życie!

A może już złapaliście ratowniczego bakcyla… Jeśli tak, postarajcie się zorganizować kurs pierwszej pomocy dla swojego środowiska. Instytucje ratownicze patrzą przychylnym okiem na tego typu inicjatywy. Porozmawiajcie z dyrektorem, jeśli się zgodzi – piszcie dalej. Szkoły medyczne, ratownicze, instytucje, pogotowie ratunkowe…  Oni są otwarci na Wasze propozycje.

A co możesz zrobić poza tym? Skompletuj swoją osobistą apteczkę. Zabieraj ją ze sobą na każdy wyjazd. Do szkolnego plecaka włóż rękawiczki, dwa bandaże, plaster i gazę. Miej taki mały zestaw zawsze przy sobie.

Na koniec już dziś zadaj sobie dwa podstawowe pytania „Czy potrafię?” oraz „Czy mam odwagę?”. Jeśli nie, to nie pozostaje nic innego – DZIAŁAJ!

Magda Szczerbaciuk

zdjęcia artykuł i miniatura: CC-BY Jerry19, slider Marcin23