04-01-2014

Weekend 7-8  grudnia 2013 r. był wyjątkowym czasem dla wszystkich osób związanych ze Szlachetną Paczką. To właśnie wtedy odbył się finał akcji i wręczenie paczek  najbardziej potrzebującym  rodzinom.

 

Szlachetna Paczka to projekt, który ma już 13 lat. Jej kolebką jest Kraków, gdzie została zorganizowana po raz pierwszy w 2000 roku, przez obecnego prezesa Stowarzyszenia WIOSNA - księdza Jacka Stryczka. W ciągu kolejnych lat nastąpił niesamowity rozrost  Szlachetnej Paczki- w roku 2013 dotarła ona, aż do 508 miejsc w całej Polsce.

O sposób organizacji akcji zapytaliśmy Lidera Rejonu miasta Rabki -Zdroju - Mateusza Chariasza, który opowiedział nam  o swojej przygodzie ze Szlachetną Paczką oraz tegorocznym finale.

Zapraszamy do przeczytania wywiadu!

 

Andrzej Słodyczka: Mateuszu, opowiedz nam o Twoich początkach ze Szlachetną Paczką. Jak i kiedy na nią trafiłeś?

Mateusz Chariasz:  Moja przygoda ze Szlachetną Paczką rozpoczęła się w lipcu 2013 roku. Wówczas poszukiwano osoby do pełnienia funkcji Lidera Rejonu w mojej miejscowości. Długo nie mogłem zdecydować się
na złożenie swojej aplikacji, jednak zmobilizowała mnie do tego  świadomość, że bez lidera kolejna edycja Paczki w Rabce może się nie odbyć. Zgłoszenie wysłałem prawie w ostatniej, możliwej chwili i… udało się!
W czasie wakacji uczestniczyłem w dwóch szkoleniach dla Liderów, podczas których wypracowywałem metody rekrutacji i zarządzania zespołem w rejonie, którym miałem kierować.

Czym zajmujesz się jako lider rejonu i jaką rolę odgrywasz w akcji?

Słowo „akcja” sugeruje w swoim znaczeniu coś jednorazowego, jednokrotnego. Szlachetną Paczkę określamy  jako zorganizowany projekt pomocowy, ponieważ jest to działanie stricte zaplanowane, inspirujące do ciągłych zmian na lepsze.  Wolontariusze SZP działają jako pośrednicy pomiędzy darczyńcami a potrzebującymi rodzinami.  Ja, jako lider staram się zajmować zarówno logistyczną stroną projektu (jego  promocją w rejonie, szkoleniami,  organizacją magazynu), jak i koordynacją działań wolontariuszy oraz organizacją ich pracy w Paczce. Lider „spina”  Drużynę Paczki i mobilizuje ją do realizacji celów. Każdy z wolontariuszy,  podczas wszystkich edycji SZP, przełamuje się i robi coś wyjątkowego. Pokonuje wyzwania i  właśnie dzięki temu zmienia na lepsze siebie oraz otaczających go ludzi. 

Ile osób jest zaangażowanych w działania podejmowanie w Twoim rejonie i kim te osoby są?

Tutaj pojawia się mały problem, ponieważ oprócz wolontariuszy,  w jak to ująłeś
„podejmowane działania”,  angażuje się naprawdę pokaźna liczba osób, firm oraz instytucji z Rabki i okolic. Gdyby jednak zawęzić pole patrzenia na rabczańską Drużynę Szlachetnej Paczki to liczy ona 14 wolontariuszy pełnoletnich oraz 4 wolontariuszy wspomagających (niepełnoletnich). Są to uczniowie i studenci. W zespole pełnią różne funkcje np. asystenta ds. promocji w rejonie. Każda „działka” w projekcie niesie ze sobą możliwość zdobycia dużego doświadczenia. Ja mogę powiedzieć, że dzięki przeprowadzeniu naprawdę wielu godzin rozmów rekrutacyjnych stałem się bardziej pewny siebie. Szczególnie w sytuacjach, gdy pojawiam się na tego typu spotkaniach w charakterze rekrutowanego.

A jak wyglądała tegoroczna edycja? Kiedy się zaczęła? Ile potrzebujących rodzin znalazło się w bazie rodzin rejonu Rabka? Czy wszystkie otrzymały pomoc?

Działania związane z projektem realizowane są przez cały rok, ponieważ prace nad kolejną edycją trwają już podczas zakończenia obecnej. Po rekrutacji wolontariuszy oraz zorganizowaniu dla nich i liderów specjalnych szkoleń (o których wspomniałem wcześniej),  nadchodzi czas na ich spotkania z potrzebującymi rodzinami. Warto zaznaczyć, że rodziny nie mogą same „zgłosić się" do udziału w Szlachetnej Paczce. Muszą zająć się tym osoby indywidualne, potocznie uważane za „obce” (np. pielęgniarki, pedagodzy, pracownicy socjalni). Każdy wolontariusz dociera do przydzielonej rodziny i na podstawie wywiadu weryfikuje ją pod kątem kryteriów i wartości, którymi kieruje się Paczka. W Rabce , spośród 49 rodzin do udziału dopuściliśmy 27. Każda z nich otrzymała pomoc. Po weekendzie finałowym podsumowaliśmy szacunkową wartość (zadeklarowaną anonimowo przez darczyńców) wszystkich przekazanych na naszym terenie paczek . Trudno było nam w to uwierzyć, ale jako wolontariusze Szlachetnej Paczki przekazaliśmy rodzinom w Rabce i okolicy  pomoc o łącznej wartości 54 tysięcy złotych.

Jako lider akcji na pewno napotykasz po drodze różne problemy. Które z nich są najtrudniejsze i jak sobie z nimi radzisz?

W SZP mamy hasło „Nie ma problemów, są wyzwania”. Obrazuje ono filozofię działania
w projekcie. Jako członkowie Drużyny Szlachetnej Paczki stajemy na wysokości zadania, właśnie z powodu wiary w to, że jesteśmy stworzeni do stawiania sobie bardzo śmiałych wyzwań oraz pokonywania tych, na które napotykamy w czasie pracy. Dzięki czemu się to udaje? Właśnie dzięki współpracy z ludźmi ,mającymi tak wiele energii, kreatywności i wiary w zwycięstwo.

Dużym wyzwaniem było dla mnie odrzucenie z projektu pierwszej rodziny , do czego zmusiła mnie weryfikacja jej zgłoszenia. Miałem jednak świadomość, że mądra pomoc to taka, która trafia nie do ludzi z postawą roszczeniową, lecz do osób, które mają chęć i potencjał do zmiany swojej sytuacji. Poczułem wtedy jeszcze większą odpowiedzialność  i zobowiązanie wobec darczyńców, przekazujących paczki dla potrzebujących. Przecież  to one mają być motywującym impulsem do działania.

Druga sytuacja związana była z pogodą w czasie rozwożenia paczek. Panowała wtedy największa zamieć śnieżna, jaką widziałem. Z racji tego, że Rabka położona jest na malowniczym, górzystym terenie, każdy kilometr ( a momentami nawet metr) stawał się wyzwaniem. Z podziwem patrzyłem na naszych kierowców, którzy z ogromną determinacją i zimną krwią docierali do najbardziej niebezpiecznych i zasypanych śniegiem miejsc. Obserwując ich , widziałem prawdziwych bohaterów.

Czym jest dla Ciebie Szlachetna Paczka? Czego Ci dostarcza? Jakie daje Ci możliwości?

Szlachetna Paczka daje mi możliwość spotkania drugiego człowieka - wolontariusza, członka rodziny, darczyńcy. Dzięki projektowi odzyskuję wiarę w ludzi. Widzę dobro, przekazywane ,,z rąk do rąk",  które oddziałuje na rodziny ,dając im iskrę nadziei na zmianę swojej sytuacji. Działając w Szlachetnej Paczce czuję, że mam bezpośredni wpływ na społeczeństwo, na sukces w czyimś życiu. I uważam, że to jest piękne.

 

rozmawiał: Andrzej Słodyczka

korekta: Karolina Jezierska

zdjęcia: archiwum Mateusza