Działaszowe rozmowy

Przemek - młody, aktywny, dużo podróżuje, jak każdy chodzi do szkoły, a prywatnie tańczy hip-hop. Członek nieformalnej grupy młodzieży RadioActive. Dlaczego zdecydował się działać?

Magdalena Sobczuk: Czym jest nieformalna grupa młodzieży, jak powstało „RadioActive” i skąd wzięła się ta nazwa?

Przemek: Grupą znajomych robiących wspólnie coś kreatywnego. Początkiem była inna grupa "The Chosen Ones", w której członkowie byli krótkotrwali, tzn. przychodzili i odchodzili i tak cały czas. Po niemal każdym projekcie skład grupy się zmieniał, pojawili się nowi członkowie. Osoby, z którymi aktualnie współpracuję, stwierdzili, że tak na prawdę z pierwotnej ekipy pozostały tylko dwie osoby i to nie jest już ta sama grupa. Postanowiliśmy więc zmienić nazwę. Sami tak naprawdę nie wiemy skąd się wzięła, najprawdopodobniej znikąd - ktoś rzucił pomysł, a reszta grupy go polubiła. Nazwa ma moim zdaniem pewne przesłanie - zarażanie aktywnością z taka samą skutecznością jak promieniowanie alfa.

Czym dokładnie zajmuje się „RadioActive”?

Zajmujemy się pisaniem projektów w programach unijnych i ich późniejszą realizacją. Są to zazwyczaj wymiany międzynarodowe lub warsztaty lokalne.

Po co angażujesz się w wolontariat, co motywuje Cię do działania?

Moją motywacją jest późniejsza satysfakcja z tego robię, jak również rozwój własnej osoby poprzez współpracę z innymi. Oprócz lekcji w-f szkoła mi tego nie daje.

W ilu wymianach międzynarodowych brałeś udział i którą najlepiej zapamiętałeś?

Brałem udział już w trzynastu projektach w ramach różnych programów (m.in. Młodzież w działaniu, AISEC oraz COMENIUS). Najlepiej zapamiętałem wakacyjny projekt z wakacji 2011 we włoskim miasteczku Pesaro na wybrzeżu Adriatyku. Spełniłem wtedy swoje marzenie i po raz pierwszy zobaczyłem morze. Oprócz tego w pamięci utkwiły mi również wspaniałe posiłki oraz słoneczna pogoda 

Parę dni temu zakończyło się II spotkanie międzynarodowe w ramach projektu „Youth4Youth”, mógłbyś powiedzieć o tym coś więcej?

Dla mnie był to tydzień poznawania nowych ludzi, nabierania doświadczeń, nowych umiejętności i zderzenia z włoską mentalnością, A formalnie było to spotkanie mające na celu wymianę wiedzy na temat edukacji pozaformalnej i rówieśniczej z naszymi kolegami z Włoch, przełamaniu stereotypów (pokazania rzeczywistego oblicza polskiej młodzieży) oraz  przygotowania nas (grupy polskiej) do przyszłych działań - warsztatów lokalnych, które odbędą się w lutym .

Czym tak właściwie jest „Youth4Youth”?

Przede wszystkim jest to projekt finansowany przez program „Młodzież w działaniu”, na który składa się kilka działań: dwa spotkania międzynarodowe, warsztaty grupy polskiej i podsumowujące wszystko warsztaty aktywizacyjne. Głównym celem projektu jest rozwinięcie bardzo słabego polskiego systemu informacyjnego oraz aktywizacja młodych takich jak ja czy ty. Efektami końcowymi przedsięwzięcia są: przewodnik po organizowaniu projektów od A do Z i strona internetowa www.youth4youth.pl. Obie rzeczy są wyjątkowe, bo stworzone przez młodych ludzi dla młodych ludzi.

Jakie są plany grupy na najbliższą przyszłość?

Planów jest tyle ile jest głów  Na razie chcemy dokończyć Youth4Youth, a co będzie potem, czas pokaże.

W takim razie, mógłbyś powiedzieć coś więcej o lutowych warsztatach lokalnych?

„Akcja: aktywacja!” to warsztaty lokalne skierowane do młodzieży w województwie lubelskim. Jak sama nazwa wskazuje, ta akcja ma jasny cel - pobudzanie młodych ludzi do aktywności. Zajęcia prowadzić będą wszyscy członkowie naszej grupy, a dotyczyć będę one: edukacji rówieśniczej, pracy w grupie, roli lidera oraz organizowania projektów w programie „Młodzież w działaniu”. Będziemy starać się zrobić to w takiej formie, by nikt się nie nudził. Warsztaty to edukacja pozaformalna – nie mają nic wspólnego ze szkołą, metody pracy będą więc interaktywne. Nie ma mowy, żeby ktokolwiek siedział bezczynnie i myślał o zbliżającym się weekendzie 

Dziękuję za wywiad i powodzenia w przyszłych działaniach!

Również dziękuję.