Nagle ludzie zaczęli robić coś dziwnego... tak, to flash mob!
Program Dzialasz.pl
realizowany przez:
W mediach od dłuższego czasu rosną emocje: młodzi ludzie, jak i socjolodzy debatują nad kwestią obowiązkowego wolontariatu w szkołach. Rzućmy kostką: parzysta cyfra – chcę, nieparzysta – muszę. Gramy?
- Obecnie bycie wolontariuszem to bardziej okazja do podniesienia oceny z zachowania i na tym, oprócz satysfakcji, rzecz się kończy. Praca wolontariusza nie oferuje niczego atrakcyjnego dla dzisiejszej młodzieży. – mówi Ewa, wolontariuszka jednego z radomszczańskich gimnazjów. Sama przyznaje, że jest wolontariuszką odkąd tylko rozpoczęła naukę w gimnazjum i głęboko wierzy w ideę wolontariatu, jednak zaznacza, że to przede wszystkim praca dobrowolna. – Ja chcę pracować bo chcę, nie z przymusu. – kwituje na koniec.
Parzyste jak na lekarstwo
Tutaj pojawia się problem: Polacy nie są tak życzliwym narodem, jakby się chciało. Według wolontariat.org.pl w 2008 roku zanotowano tendencję spadkową liczby Polaków poświęcających swój czas na dowolną formę wolontariatu. Było to wówczas 11%. O przyczynach można jedynie spekulować, głównie wymieniane są: brak odpowiedniego wychowania w domach, brak działań ze strony szkoły na uwrażliwianie uczniów, czy wszechobecnie panująca era internetu, jako czynnika oferującego ciekawsze zajęcia dla młodych. Jeśli tendencja się utrzyma, już za kilka lat możemy się doczekać wymarcia wolontariuszy, podobnie jak w przeszłości - dinozaurów.
Nieparzysty wynik: obowiązek
Dziś stajemy przed trudną kwestią. Wciąż trwają prace nad „Długofalową polityką rozwoju wolontariatu w Polsce”. Ów dokument będzie opisywać działania, które należy podjąć, aby wolontariat stał się bardziej rozpowszechniony w naszym kraju, a przede wszystkim, aby stał się spopularyzowaną formą aktywności obywatelskiej. W szkołach także jako element uwzględniony w procesie edukacji.Projekt dokumentu był tematem konsultacji społecznych podczas VI Ogólnopolskiego Forum Inicjatyw Pozarządowych. W trakcie dyskusji pojawiła się propozycja odwrócenia obecnej tendencji – by wolontariat stał się aktywnością, która przynosi korzyści, jak przykładowe punkty dodatkowe na świadectwie. Jednak według wielu uczestników dyskusji takie postępowanie prowadziłoby jedynie do dwóch rozwiązań: sprowadzenia do całkowicie dobrowolnej formy wolontariatu i do typowo szkolnego przymusowego działania.Zdaniem przeciwników tego pomysłu wolontariat stanąłby na równi z matematyką, czy językiem polskim, a przecież nie chodzi o to, by uczniom dokładać kolejnych obowiązkowych zajęć.
Dwie kostki, dwie możliwości
Kolejnym pomysłem było przywołanie modelu amerykańskiego – połączenia obowiązku i chęci, gdzie uczeń nie uzyska promocji do wyższej klasy, jeśli nie wykaże się przepracowaniem określonej liczby godzin na rzecz swojego środowiska. Jak mówi prof. Lester Salamon – To nie jest zły pomysł. W ten sposób nie tylko zachęcamy uczniów do aktywności, ale także wymagamy od nich zaangażowania w działania wolontarystyczne, uczymy ich pewnych umiejętności. Myślę, że wyposażenie ich w kompetencje związane z udziałem w społeczeństwie obywatelskim jest pożyteczne. A młodzi muszą mieć wybór i sami podjąć decyzję, co chcą robić.
W perspektywie aktualnej sytuacji takie rozwiązanie zdaje się być sensowne. Prof. Salamon pytany, czy już dorośli Amerykanie dalej angażują się społecznie, odpowiada, że niektórzy tak, inni nie.
Po chwili dopowiada: - Ale wszyscy dzięki takiemu systemowi mieli szansę zyskać nowe doświadczenia, poznać nowe idee. Nilda Bullain z Węgier wraca do tematu punktów na świadectwach. Uważa, że to nie jest zły pomysł, jednak trzeba do niego podchodzić ostrożnie. – W Mołdawii chciano wprowadzić przepisy, które przewidywały taki wymóg wobec studentów, ale nie stworzono warunków do realizacji tych wymagań. W Stanach Zjednoczonych ten system działa, ponieważ jest kompleksowy i ma swoją tradycję – kwituje.
Rys historyczny
- Kiedyś trzeba było pracować, oczywiście obowiązkowo, na rzecz społeczeństwa. Człowiek był młody, chciał działać, ale idea pomocy nijak miała się do przymusu. – mówi anonimowy wolontariusz z Łodzi. Działa społecznie już od blisko 26 lat.
Dzisiaj Polacy nie wiążą swojego życia z wolontariatem, ich dobroczynność kończy się na datkach do puszek WOŚP, czy Caritas, niektórzy przygotowują jeszcze paczki ubrań dla PCK. Pomoc face-to-face „to praca dla wolontariuszy”. Z kolei młodzi powielają przekonania starszych. Brak autorytetów, brak godnych i elastycznych postaw, które mogłyby dogonić nowe czasy. Jaka rolę w tej grze odegra sama idea wolontariatu? Zagramy?
tekst: Grzegorz Marusiński, zdjęcia: Hubert Wasielewski
Kiedy już wiemy czym jest INFORMACJA ZWROTNA, dowiedzmy się o sposobach jej udzielania!
O ile nie jest stwierdzone inaczej, prawa do materiałów na stronie posiada Centrum Edukacji Obywatelskiej, a teksty są dostępne na licencji CC BY-NC-SA - Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach. Licencja nie obejmuje zdjęć, filmów i materiałów graficznych. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz autorów poszczególnych treści.